Sand50Snow

Gdy w 2015 stawałem na starcie swego pierwszego maratonu czułem się niczym przed rozpoczęciem wspinaczki na Mt.Everest. Po przebiegnięciu trzydziestu kilometrów, skojarzenie takie wydawało się szczególnie adekwatne, gdyż niczym himalaiści najchętniej wspomógłbym się butlą z tlenem. Mało co pamiętam z momentu przekraczania mety, gdyż nogi mi się plątały a serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. Jednak już chwilę później rozpierała mnie duma z osiągniętego celu, zapewne nie mniejsza niż duma samego zwycięzcy.

Spodobało mi się to uczucie!

Jednak to nie chęć rywalizacji z innymi napędza mnie do działania i treningów, lecz walka z własnymi słabościami i możliwość skupienia się na wyznaczonym celu. To wspaniałe uczucie, gdy każdy kilometr pokonany na treningu przybliża do mety biegu, który rozpocznie się dopiero za parę miesięcy. Krok po kroku, wbrew zmęczeniu, nie zważając na pogodę. Ustawiasz plan i systematycznie go realizujesz.

Gdy w marcu 2018 roku stawałem na skutym lodem Bajkale, aby wraz z niewielką grupą innych zapaleńców zmierzyć się z trasa biegu prowadzącą w poprzek tego gigantycznego jeziora czułem, że dobrze odrobiłem pracę domową i mam wystarczająco energii, aby za kilka godzin stanąć na mecie. Niestety, tego dnia warunki pogodowe niespodziewanie uległy takiemu pogorszeniu, że organizatorzy obyci z syberyjską przyrodą, w trosce o życie uczestników przerwali bieg w połowie i po 21 km ewakuowali nas z tafli jeziora.

AKTUALNOŚCI

Nie znaleziono żadnych wyników

Nie znaleziono szukanej strony. Proszę spróbować innej definicji wyszukiwania lub zlokalizować wpis przy użyciu nawigacji powyżej.

Cóż powiedzieć? Rozczarowanie było ówcześnie olbrzymie a chęć zakończenie tego co rozpoczęte narastało z miesiąca na miesiąc od powrotu do Polski.

Dlatego teraz podejmuje kolejne wyzwanie a ponieważ mało mi było syberyjskiego lodu to teraz dokładam pustynny piach i rozpoczynam projekt Sand 50 Snow.

Zapytać możecie skąd pięćdziesiątka w nazwie? Otóż we wrześniu 2021 kończę 50 lat i jest to świetna okazja, aby przed zamianą czwórki na piątkę, odreagować kryzys wieku średniego i zamiast kupować czerwone cabrio zmierzyć się z ambitnym wyzwaniem.

W Listopadzie 2020 zamierzam wziąć udział w Izrael Desert Marathon, którego trasa wiedzie przez kamienisto-piaskowe ścieżki pustyni Nagew w okolicach Eliatu www.marathonisrael.co.il/en/event/eilat-desert-marathon/.

A w trzy miesiące później, w marcu 2021 chcę powrócić na Syberię, aby raz jeszcze ruszyć w poprzek Bajkału licząc, że tym razem a pogoda będzie łaskawa a mi starczy sił www.baikal-marathon.org.

Czas. Start. Ruszamy!